Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- 48. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Gostyń 2025
- VIII Omnibus Sportowy w Darłowie - konkurs korespondencyjny
- VIII Omnibus sportowy w Darłowie - PYTANIA ELIMINACYJNE
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych: pytania i odpowiedzi
- Adam Sokołowski mistrzem kibiców XXI wieku
- Mistrzostwa Mistrzów Kibiców Sportowych w Kluczborku
- OMNIBUS SPORTOWY. Któżby inny: Adam Sokołowski!
- Konkurs Piłkarski Ekspert – EURO 2024 na mecie
Bogdanka Łęczna znalazła sposób na Termalikę Bruk-Bet Niecieczę w 12. kolejce I ligi. Goście przeważali w Łęcznej, prowadzili grę, ale nie potrafili odrobić jednobramkowej straty, którą ponieśli zresztą na własne życzenie.
Bogdanka Łęczna – Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1-0 (1-0)
1-0 Zuber 29
Sędziował Jacek Zygmunt (Jarosław). Żółte kartki: Mandrysz – Lipecki.
BOGDANKA: Prusak – Benkowski, Midzierski, Sołdecki, Pielach – Nikitovic, Oziemczuk (46 Irie), Mandrysz (65 Tymosiak), Zuber – Szałachowski (72 Renusz), Pesir.
TERMALICA: Nowak – Pleva, Czerwiński, Nalepa, Pielorz – Kaczmarczyk, Horvath, Lipecki (60 Pawlusiński), Ceglarz (78 Rybski) – Pawłowski, Drozdowicz (69 Jarecki)
Goście dali pokaz gry niezłej piłką. Wymieniali mnóstwo podań, zdobywali kolejne metry boiska, ale w zderzeniu z dobrze dysponowanym blokiem defensywnym Bogdanki przegrywali. W 6 min obok słupka uderzył Vojtech Horvath, a w 14 min wprost w golkipera strzelił Piotr Ceglarz. W 27 min najbliższej pokonania bramkarza GKS był Dawid Sołdecki, który po wślizgu posłał piłkę w światło swojej bramki. Jednak i tym razem górą był Sergiusz Prusak.
Gdy wydawało się, że goście w końcu sforsują obronę GKS, popełnili fatalny w skutkach błąd. W 29 min Sebastian Nowak zderzył się z Jakubem Czerwińskim przed polem karnym , a piłka po odbiciu się od brzucha atakującego ich Michała Zubera wylądowała pod jego nogami. Sam był zdziwiony, że bramka jest pusta, ale na tyle przytomny, by posłać do niej futbolówkę. – Czy to była najłatwiej zdobyta bramka w karierze? Chyba tak – przyznał zawodnik po meczu.
Gol z pierwszej połowy ustawił spotkanie, a emocje przyszły dopiero w ostatnim kwadransie. Trener gości dokonał zmian, a rezerwowi rozruszali ofensywę przyjezdnych, którzy w 82 min mieli piłkę meczową. Głową futbolówkę w pole karne zgrał Dariusz Jarecki, a w sobie tylko znany sposób do bramki z 5 m nie skierował jej Horvath. Dwie minut później uderzenie Jareckiego zmierzające w światło bramki zablokował jeszcze Mateusz Pielach. I choć w końcówce Termalica nie schodziła z połowy GKS, to jednak punkty zostały w Łęcznej. – Byliśmy zespołem lepszym, ale to gospodarze strzelili o jedną bramkę więcej. No cóż, takie mecze się zdarzają – ocenił po końcowym gwizdku Łukasz Pielorz, były zawodnik Boganki, a obecnie defensor zespołu z Małopolski.
- Przegraliśmy mecz, którego w żaden sposób nie powinniśmy przegrać. Straciliśmy bramkę kuriozum. W zasadzie sami ją sobie strzeliliśmy. To spowodowało, że nie wywozimy z Łęcznej żadnych punktów. Myślę, że będzie ich nam brakowało - oceniał po meczu Kazimierz Moskal.
DARO/gksbogdanka.com.pl